Ambiwalentna Anomalia Ambiwalentna Anomalia
1123
BLOG

CZY ISTNIEJE POLITYCZNY MOBBING - polemika z Panią J. Jank

Ambiwalentna Anomalia Ambiwalentna Anomalia Polityka Obserwuj notkę 11

 

CZĘŚĆ PIERWSZA
(tekst całkiem poważny)
Mobbing – to zjawisko w życiu społecznym, które przez wielu jest jeszcze lekceważone i wywołuje raczej uśmiech na twarzach ludzi, bo kojarzy się raczej z nieporadnością i nieradzeniem sobie w życiu, niż z działaniami wyjątkowo wrogimi i niesprawiedliwymi w stosunku do danej osoby lub grupy osób. Gdy jednak w naszym otoczeniu pojawia się ten problem, w dziwny sposób zaczynamy traktować zjawisko mobbingu bardzo poważnie.  Otwierają nam się oczy i z przerażeniem stwierdzamy, że to, co dotąd braliśmy za wymysły „amerykańskich naukowców”, staje się bardzo realnym i bolesnym problemem. Sam przez wiele lat traktowałem to zjawisko raczej jako coś marginalnego, może dlatego, że nigdy nie miałem z nim żadnej styczności. Najczęściej wszystko wokół nas odczytujemy, jako zwyczajną walkę o byt stwierdzając z cieniem rezygnacji w głosie: „bo życie takie jest”. Jednocześnie można stwierdzić, że większość obywateli sądzi, że zjawisko to dotyczy tylko pojedynczych osób, a nie całych grup ludzi.
W naszym życiu społecznym, czyli naszej polskiej demokracji moim zdaniem też istnieje zjawisko mobbingu i dotyczy to wybranych, określonych, zdefiniowanych grup społecznych – niewątpliwie chodzi mi tutaj o Platformę, ( mobbera czyli partię mobbingującą) i PiS ( partię podlegającą zjawisku mobbingu politycznego).
Zastanówmy się czy to prawda, analizując podstawowe definicje i cechy mobbingu, mając na względzie mój przyjęty podział: PO – mober, PiS – mobbingowane. Jednocześnie należy zauważyć, że niektóre określenia będą związane z osobami sympatyzującymi z PiS, członkami PiS oraz z samymi braćmi Kaczyńskimi. W przypadku mobbingu politycznego musimy wyróżnić poszczególne cechy i skutki i rozdzielić na te poszczególne grupy osób, gdyż jest oczywiste, że nie mamy do czynienia z jednostką tylko wieloma osobami. Dlatego też pewne procesy będą dotyczyły tylko partii, tylko poszczególnych jej członków, lub też tylko sympatyków. Cechy te zebrane w całość dadzą ogólne pojęcie: „partii podlegającej zjawisku mobbingu politycznego”
Na początek może trochę historii, ale krótko żeby nikogo nie zanudzać.
Samo słowo wywodzi się od angielskiego słowa „mob” oznaczającego motłoch, tłum, rzucanie się na kogoś, tłumne zgromadzenie( czy można to dopasować do suwerena w demokracji?). Po raz pierwszy użył tego terminy szwedzki psycholog i psychiatra pochodzenia niemieckiego Heinz Leymann, a skorzystał z badań austriackiego etologa ( laureata Nagrody Nobla) Konrada Lorentza, który odnosił ten termin do świata zwierząt( u mnie „świat polityki”). Co ciekawe interesował się przypadkami, gdy grupa słabszych i mniejszych osobników( PO?) atakowała silniejsze i większe zwierzę(PiS?)
[To powyższe założenie jest ciekawe z politycznego punktu widzenia i teorii politycznej ewolucji, gdyż jest bardzo logiczne. Słaby przeciwnik nie podlegałby politycznym atakom, jak to się dzieje w przypadku np. SLD]
DEFINICJA MOBBINGU:
Mobbing jest to bezpodstawne, ciągłe i długotrwałe dręczenie, zastraszanie, prześladowanie, szykanowanie pracownika nie tylko przez przełożonego, ale także przez współpracowników, powodujące poczucie bezsilności, upokorzenia i krzywdy, prowadzące w konsekwencji do ogólnie złego samopoczucia i pogorszenia stanu zdrowia ofiary.
Pracownik, który staje się ofiarą, zmuszony jest do zajęcia pozycji obronnej, a ponieważ jest pozbawiony jakiejkolwiek pomocy, nie jest często w stanie wydobyć się z tej trudnej sytuacji.
Jak widzimy, nawet te proste definicje prowadzą do oczywistych wniosków, że między PO i PiS zachodzi rodzaj mobbingu politycznego z umiejscowieniem PO, jako mobbera i PiS, jako podlegający mobbingowi.
W tym miejscu prosiłbym o wyrozumiałość czytających, gdyż zanosi się na dłuższy tekst ( mam nadzieję, że ciekawy) poparty istotnymi tezami, które będą dotyczyły zarówno kierownictw partii jak i członków i sympatyków. Jednocześnie chciałbym, aby mój tekst traktować szeroko, a nie zbyt dosłownie biorąc pod uwagę, że poszczególne analizy, mimo że dotyczą przypadków szczególnych, to stanowią całość i obejmują PO i PiS jako całości ludzi zaangażowanych w jej działalność ( czy to bezpośrednio czy też przez sama sympatię)
PODSTAWOWE CECHY MOBBINGU (politycznego):
1. Muszą być skierowane przeciwko pracownikowi. Tutaj nie mamy żadnych wątpliwości rozpatrując polityczny układ w Polsce.
2. Muszą być długotrwałe (przynajmniej pół roku) i częste (przynajmniej raz w tygodniu) W tym punkcie także nie mamy wątpliwości. Nie musimy zbytnio się zastanawiać, bo niewybredne i chamskie ataki na Ś.P. parę prezydencką oraz Jarosława Kaczyńskiego były i są niemalże codziennie.
3. Muszą zmierzać do wyeliminowania poddawanej presji osoby zespołu współpracowników. „Dorżnięcie watahy”, deklaracje „wyeliminowania z polityki” PiS – to wszystko po prostu jest oczywiste i każdy może podać setki przykładów.
Przejdźmy teraz do TOPLISTY (politycznych) PRAKTYK MOBBINGOWYCH WG. HIENZ LEYMANA OKREŚLONĄ W 1993 roku:
1.Oddziaływania zaburzające możliwość komunikowania się.Na podstawie zachowań mobbera w stosunku do jednostki możemy w naszym życiu politycznym zdefiniować te oddziaływania w następujący sposób:
- ciągłe krytykowanie życia rodzinnego np. Ś.P. małżeństwa prezydenckiego, gdzie w obrzydliwy sposób komentowano np. małżeńskie gesty Pani Marii ( słynna torebka z kanapkami, który to normalny gest był przez wiele tygodni pretekstem do niewybrednych kpin). To tylko przykład pierwszy z brzegu, były ich dziesiątki, choćby wulgarne komentarze na temat kota Pana Jarosława i jego „singielstwa”. Nie ma możliwości dyskusji na prawidłowym poziomie, tylko ten rechot.
- powstała moda która trwa do dzisiaj, aby w każdy możliwy sposób zaciemniać i wypaczać słowa braci Kaczyńskich, choćby manipulacje słowami Pana Jarosława na wczorajszym wiecu przed Pałacem Namiestnikowskim. Główne działania polegają na manipulacji czyli na celowym pomniejszaniu lub powiększaniu sensu wypowiedzi i dewastowaniu ich rzeczywistego znaczenia, czym doprowadza się do wypaczonego obrazu w społeczeństwie wizerunku i wizji politycznych. Ewidentny zniszczenie komunikacji jest faktem.
- używanie politycznych inwektyw poniżej godności, choćby wczorajszy reportaż w wiadomościach TVN porównujący wczorajszy wiec zwolenników PiS do faszystowskich przemarszy w latach 30-tych.
2. Ataki na relacje społeczne.Bezpośrednio wiążą się punktem 1 i są jej wynikiem. Choćby tworzenie schematów pisowca jako człowieka prymitywnego, moherowca, homofoba który no co tu dużo mówić jest prymitywny, nienowoczesny zaściankowy. Ataki na relacje społeczne powodują bezpośredni skutek w stosunku do zwolenników PiS w różnych grupach społecznych. Możemy udawać, że tego zjawiska nie ma, ale istnie coś w rodzaju silnej presji w miejscach pracy, w społecznościach, rodzinach której powodem jest milczenie i obawa o przyznanie się do PiS-u. Efektem dla każdego widocznym są choćby badania opinii publicznej w trakcie wyborów kiedy to większość z badanych po prostu nie przyznaje się do sympatii politycznych lub też odkłada słuchawkę,  w ten sposób uciekając przed pytaniami. W efekcie mamy istotne i kompromitujące wyniki badań opinii publicznej, które straszliwie różnią się od rzeczywistych wyników wyborów. Przeżywaliśmy to wielokrotnie. Możemy stwierdzić, że rzeczywiście celem ataku stają się relacje społeczne.
3. Ataki na reputację. Temat rzeka. Choćby Palikot, który żądał badań psychiatrycznych prezydenta, zarzucał mu alkoholizm nawet nietrzeźwość na pokładzie TU-154, który się rozbił. Robienie ze Ś.P. Prezydenta szaleńca, który prawie łapie za wolant żeby rozbić TU-154. Palikot nie jest tutaj wyjątkiem, przypomnijmy sobie Premiera czy Sikorskiego, który w wulgarny sposób sugerował „naćpanie” Jarosława Kaczyńskiego. Robienie z oczywistych reakcji ludzi ( każdemu z nas ktoś umarł i wiemy, że czasem lekarstwa uspokajające bardzo pomagają) robi się wulgarne widowisko poniżej ludzkiej godności. Przykłady można mnożyć w nieskończoność: „Jaki prezydent taki zamach” i setki innych mogę je mnożyć , ale liczę na pamięć czytających.
4. Ataki mające wpływ na jakość sytuacjiżyciowej i zawodowej.Nie chcę używać wielkich słów, ale „ogólna atmosfera” panująca w państwie w stosunku do Pana Prezydenta i jego małżonki w niewątpliwy sposób wpłynęła na nieszczęście. A to możemy już wszyscy na własnej skórze odczuć. Nie będę rozwijał tego tematu, pozostanę przy nadziei, że większość czytelników odnajdzie to wszystko w swojej pamięci.
5. Bezpośrednie ataki na zdrowie. Cóż, jest to praktyka, której demokracja w Polsce jeszcze skutecznie się opiera i mają miejsce tylko nieznaczące przypadki. Ale to zjawisko rzeczywiście  istnieje na razie w znikomej formie( i całe szczęście). Rozpatrywałby je raczej jako wzajemna interreakcją na skumulowane emocje, do których wybuchu dochodziło np. podczas „sprawy krzyża”. Ten niebezpieczny potencjał istnieje w życiu społecznym i może o sobie dać znać, podsycany nieodpowiedzialnymi działaniami polityków. Będąc uczciwy, mogę stwierdzić, że o ile sympatycy PiS podlegają takim zachowaniom, to wynikają one z sytuacji „zaszczutego psa”. W przypadku PO są zimną prowokacją w celu udowodnienia, że poniżające epitety, którymi obrzucają PiS, sympatyków PiS są jak najbardziej na miejscu. Jest to zimna kalkulacja czym wznosi się PO powoli na szczyty politycznego mobbingu.
Zajmijmy się naukowo udowodnionymi powodami powstawania zjawiska lobbingu i spróbujmy to zastosować do realiów polityki w Polsce. Uprzedzając fakty, powiem, że będę cytował dosłownie warunki zdefiniowane przez Heinza Leymanna i będą one idealnie pasować do dzisiejszej sytuacji, czym wzbudzę w czytających uczucie niedowierzania i zdziwienia. Właśnie dlatego nie będę tego komentował pozostawiając „wolną rękę” czytającym.
WARUNKI SPRZYJĄCE POWSTAWANIU I ROZWIJANIU MOBBINGU(politycznego)
- sztywny i zhieratyzowany sposób rządzenia
- dezorganizacja przedsiębiorstwa (państwa)
- organizacyjny nieporządek
- zła organizacja pracy oraz błędy w zarządzaniu mogą powodować dehumanizację stosunków międzyludzkich
- autokratyczny sposób rządzenia
- liberalny styl życia
- atmosfera stosunków interpersonalnych
- konformizm zespołowy
- organizacyjna kultura mobbingu
Jakże to wszystko pasuje do polityki medialnej rządu i PO. Nawet nie będę się silił żeby cokolwiek uzasadnić bo jest to tak oczywiste, że aż sam się zdziwiłem analizując temat.
Tak więc powoli coraz konkretniej zadaje sobie podstawowe pytanie: czy  w demokracji istnieje zjawisko mobbingu politycznego i czy jest uprawnione zacząć używać terminu mobbingu politycznego który charakteryzuje się hunwejbińską nagonka i manipulacja mediami w celu zwyczajnego wykończenia przeciwnika. Bo o ile spór i walka na argumenty w celu wygrania wyborów jest pozytywnym zjawiskiem w demokracji, to barbarzyństwo określone przeze mnie „mobbingiem politycznym” jest już przekroczeniem dopuszczalnych norm. Wiem, że demokracja ma swoje prawa i zwyczajna krytyka jest uprawniona i bardzo potrzebna, lecz powinna mieć swoje granice przyzwoitości i posiadać pewną klasę choćby przez to, że jest zwyczajnie merytoryczna.
Zadaje więc podstawowe pytanie:
CZY W POLSCE MAMY DO CZYNIENIA Z MOBBINGIEM POLITYCZNYM?

Prosta i tania reklama w Internecie sprzedawana za pomocą AdTaily(PLALLADTAILY0002) WAU_tab('9bn09paqq57v', 'bottom-center')

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka